Czytajcie jednocześnie słuchając tej piosenki.
*************
Z
innej perspektywy
Jesteś załamany. Lada dzień możesz stracić na zawsze
kobietę, którą kochasz nad życie. Poprosiła cię abyście się pobrali jeszcze
przed jej śmiercią. Jak to brzmi? Nie chcesz, nie możesz jej stracić. Gdy była
na badaniach udałeś się do księdza. Najbliższy wolny termin, to dziewiąty
lutego. Zgadzasz się, bo jakie masz wyjście? Wracasz do szpitala. Twoja
ukochana rozmawia przez telefon, chyba z Karolem, ale nie jesteś pewien.
Siadasz obok niej i całujesz w głowę. Czując twój dotyk uśmiecha się.
Opowiadasz jej co załatwiłeś. Wtedy też przyszedł lekarz "Pani Marto, mam wyniki badań. Na leki jest już za późno. Jedyna
szansa na ocalenie pani życia to przeszczep. Dziwi mnie tylko, że dopiero teraz
pani do nas trafiła. Musimy sie pospieszyć.". Znowu zaczęła płakać,
zresztą ty też masz łzy w oczach. Lekarz dodał jeszcze, że dopóki nie znajdzie
się dawca możesz ją zabrać do domu. Tak też robisz. Wieczorem odwiedzają was
przyjaciele, czyli gracze Skry. Wszyscy bez wyjątku obiecali zrobić badania i
ewentualnie być dawcą szpiku. Twoja ukochana dziękuje im i znowu zaczyna płakać
wtulona w twoją klatkę piersiową, jednak tym razem są to łzy szczęścia, nie
smutku. Oboje macie świadomość, że otacza was grupa przyjaciół, którzy są z
wami na dobre i złe. Nadchodzi dzień waszego ślubu. Ty, ubrany w czarny,
idealnie leżący na tobie garnitur. Ona w długą, kremową suknię. Jej szyję zdobi
wisiorek, który dostała od ciebie jakiś czas temu. Sama ceremonia ślubna była
twoim zdaniem idealna. Powtarzaliście słowa przysięgi bez zająknięcia.
Wymieniliście się obrączkami. Od tej chwili była twoja, tylko twoja. Wracacie
do waszego mieszkania. Już od progu namiętnie się całujecie. Wasze pocałunki są
pełne pożądania. Błyskawicznie znajdujecie się w sypialni. Dosłownie zrywacie z
siebie poszczególne części garderoby. Po wszystkim twoja ukochana wtula się w
ciebie i zmęczona zasypia. Następnego dnia zgodnie z umową zjawiacie się w
szpitalu. Znalazł się dawca, człowiek, któremu będziesz wdzięczny do końca
życia. Mało który sportowiec by się na to zdecydował, ale Zatorski ma wielkie
serce. Co więcej bardzo lubi twoją żonę, z wzajemnością. Już kilka dni później
siedzisz zdenerwowany pod salą operacyjną, gdzie aktualnie znajduje się twoja
ukochana. Po kilku godzinach z pomieszczenia wychodzi lekarz. Jest zadowolony z
przebiegu operacji, jednak zastrzega, że to jeszcze o niczym nie świadczy. Mimo
to oddychasz z ulgą. Odwiedzasz ją codziennie. Nie przeszkadza ci fakt, że nie
możesz do niej wejść. Przychodzisz tu, aby spojrzeć w jej jagodowe oczy, aby
zobaczyć jej promienny uśmiech. Codziennie rozmawiacie godzinami przez telefon.
Nadszedł dzień, na który czekasz od kilku tygodni. Dziś, dwudziestego czwartego
kwietnia będziesz mógł do niej wejść. Dotknąć jej delikatnej skóry, zatopić się
w malinowych wargach. Jest bardzo słaba, ale mimo to się uśmiecha. Daje ci
białą kopertę, na twojej twarzy maluje się zdziwienie "Otwórz to wieczorem i o nic nie pytaj. - spogląda ci w oczy - Skarbie, chcę abyś wiedział, że jeszcze nigdy
nikogo nie kochałam, tak jak ciebie. Pamiętaj o mnie, ale nie marnuj życia. Michaś,
kocham cię.". Wtula się w twoją klatkę piersiową, powieki same jej
opadają. Właśnie się z tobą pożegnała, odeszła na zawsze, jej serce przestało
bić, a ty nic nie mówisz, nie potrafisz. Zanosisz się płaczem tuląc jej ciało.
Lekarze siłą cie od niej odciągają. Dzwonisz do Wlazłego i mówisz mu co się
stało. Ten przyjeżdża po ciebie i zawozi cię do waszego mieszkania. Chcesz być
sam. W pierwszej chwili chcesz się upić, ale co to zmieni? Alkohol nie wypełni
pustki po ukochanej kobiecie. Wpatrując się w jej zdjęcie trzymane w dłoniach,
przypominasz sobie o liście, który ci dziś dała. Wiedziała, że umrze, ale
chciała to zrobić przy tobie, w twoich ramionach. W objęciu mężczyzny, który
był jej całym światem. Otwierasz kopertę i wyjmujesz białą kartkę. Była
skropiona jej perfumami. Gdyby nie to, że cały czas masz łzy w oczach, pewnie
zacząłbyś płakać. Zaczynasz czytać:
"Mój
Najdroższy Miśku!
Jeśli
to czytasz, oznacza to tylko jedno. Nie ma mnie już obok Ciebie. Chcę, abyś
wiedział, że jesteś najlepszą rzeczą, człowiekiem jakiego spotkałam. Te dziesięć
miesięcy spędzonych z Tobą, było czymś wyjątkowym. Nigdy nie czułam się tak
bezpieczna, jak teraz. Przy Tobie poczułam, że jestem piękna, wyjątkowa,
jedyna. Czułam Twoją miłość każdego dnia, za co bardzo Ci dziękuję. Było dla
mnie zaszczytem stać się Twoją żoną. Jednak mam do Ciebie prośbę. Wiem, że
teraz może wydawać Ci się to nierealne, ale pragnę, abyś był szczęśliwy. Na
pewno spotkasz na swej drodze jeszcze kobietę wartą Twego uczucia. Pamiętaj, że
bardzo Cię kocham i walcz o każdy dzień, bo życie to nieustanna walka, walka o lepsze jutro. Na zawsze
twoja,
Marta"
Nie panujesz już nad sobą. Jedyne czego teraz pragniesz
to, to aby był to tylko zły sen. Za chwilę obudzisz się, a ona będzie tuż obok.
Jednak życie to nie sen. W tym momencie należałoby się cofnąć do samego
początku. Zaryzykowałeś i zdobyłeś miłość swojego życia. Wszystko układało się
świetnie, aż do dnia, gdy ją straciłeś. Mimo to czujesz, że decyzja jaką
podjąłeś była właściwa. Przez chwilę miałeś szczęście w swych dłoniach, sercu. Teraz
spójrzmy na to od tej drugiej, sportowej strony. Zawodnik wraz ze swą drużyną dostaje
się do finału rozgrywek. Wszystko idzie wspaniale aż do tego dnia. Wszyscy dają
z siebie wszystko, ryzyko to wasze drugie imię. Macie piłkę meczową, jedną,
drugą, ale nie wykorzystujecie swoich szans. To przeciwnik cieszy się ze
zwycięstwa. Jak to powiedział w jednym z wywiadów pewien znany, polski siatkarz
"Drugi jest zawsze pierwszym
przegranym.". Ciężko się z nim nie zgodzić. To porażka w finale boli
najbardziej. Jednak patrząc na to z perspektywy czasu, czujesz się spełniony,
bo w ostatnim czasie zaznałeś wiele szczęścia. Można wyciągnąć z tego moim
zdaniem odważny, ale prawdziwy wniosek. Miłość i siatkówka, to dwie pokrewne
sobie dziedziny, trzeba tylko potrafić to dostrzec.
*************
No i mamy koniec.. Sama płakałam pisząc tą część, ale nie mogłam skończyć inaczej. To opowiadanie było moim, że tak powiem kaprysem. Zaczęłam je pisać w święta i tak jakoś wyszło.. Myślę, że jest to najlepsza historia jaką do tej pory napisałam. Czytając ją, czułam się zadowolona z siebie. Bardzo Wam dziękuję za każdy komentarz, za to, że byłyście ze mną. Pozdrawiam!
Na zawsze Wasza,
Aduś
Jak mogłaś to zrobić?!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i ryczę. Cały czas myślałam ze wszytko skończy się dobrze, że przeszczep się uda i będą żyli długo i szczęśliwe, ale tego nie było. W życiu też nie wszytko kończy się szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za tę historię.
Pozdrawiam i zapraszam tutaj: http://terazniejszosc-obciazona-przeszloscia.blogspot.com/
Choć wiedziałam że ten dzień nadejdzie, bo nawet sama mi to mówiłaś, to nigdy, bym nie przypuszczała, że będzie to takie bolesne i prawdziwe :/ Mogę tylko mówić, ale to była twoja przemyślana decyzja, mam taką nadzieję. Wzruszający, prawdziwy i przepiękny rozdział. Wspaniale opisałaś, to co dla wielu ludzi jest codziennością, mam nadzieję że nie przestaniesz pisac, bo robisz to genialnie <3 Podziwiam Cię, chciałabym mieć taki dar jak ty <3
OdpowiedzUsuńCo Ty ze mną zrobiłaś? Ryczę teraz jak głupia, nie mogę się opamiętać... Przecież wszystko miało być tak idealnie a Marty już niestety nie ma... Przepiękny rozdział tak jak cała historia. Prawdziwa perełka wśród opowiadań. Mam nadzieję,że wrócisz do nas niedługo z czymś nowym i dalej będziesz prowadziła historię Oli i Łukasza;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Płaczę, płaczę, płaczę. Pisz jeszcze, świetnie Ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuńtak zgadzam się z Tobą to było twoje najlepsze opowiadanie i szkoda ze tak szybko skończyłaś je pisać..;/ mam tylko nadzieje ze masz juz w głowie zarys następnego opowiadania i ze za niedługo się ono ukarze;)) pozdrawiam;)*
OdpowiedzUsuńRyczałam jak bóbr czytając to. ;cc Świetne. :)
OdpowiedzUsuńNie mogę nic innego napisać jak:
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Aduś za taką niezwykłą historię. Dziekuje. ;*