Mijały kolejne dni. Przeprowadziłaś się do Winiarskiego,
swoje mieszkanie wynajęłaś. Michalinka okazała się wspaniałym maluchem. Michał
radzi sobie bardzo dobrze w roli taty. Przeprowadził się do rodziców, aby było
mu łatwiej. Często też zostawia mała pod twoją opieką, co sprawia ci wiele
radości. Dziś, dwudziestego ósmego stycznia kończysz dwadzieścia sześć lat.
Dziś też w nowej, częstochowskiej hali zostanie rozegrany mecz finałowy Pucharu
Polski pomiędzy PGE Skrą, a Jastrzębskim Węglem. Zajmujesz miejsce obok prezesa
Jastrzębian. Jest to mężczyzna w średnim wieku, cały czas próbuje cię namówić na
przejście do jego klubu. Rozmawiałaś o tym wiele ze swym ukochanym i
podjęliście wspólną decyzję o wyjeździe do Gdańska. Jeszcze nikomu o tym nie
mówiliście. Na podjęcie decyzji macie czas do końca marca i nigdzie wam się nie
spieszy z ogłaszaniem swego postanowienia. Mecz jest bardzo zacięty. Żadna z
drużyn nie odpuszcza, ale to Bełchatowianie mają piłkę meczową, którą
wykorzystują. Wpadasz w objęcia ukochanego, który wyciąga cię na środek boiska
i namiętnie całuje. Wtulasz się w jego klatkę piersiową i ponownie udajesz się
na trybuny, aby obejrzeć oficjalną dekorację. Statuetkę dla najbardziej
wartościowego zawodnika turnieju dostaje nie kto inny, jak twój Michał.
Cieszysz się jak małe dziecko z cukierka. To najlepszy prezent, jaki mógł ci
sprawić dzisiejszego dnia. Gdy wieczorem wracacie do domu, po drodze
wstępujecie do sklepu na niewielkie zakupy. W bardzo dobrych nastrojach
przygotowujecie kolację. W pewnym momencie robi ci się słabo. Siadasz na
krześle, a przyjmujący daje ci szklankę wody, lecz twój stan się nie poprawia.
Mdlejesz. Siatkarz wzywa pogotowie, choć nerwy wcale nie pomagają mu w rozmowie
z dyspozytorem. Próbuje cię ocucić lecz nieskutecznie. Po kilku minutach, które
jemu wydają się wiecznością, pojawia się pogotowie, które zabiera cię do szpitala.
Zdenerwowany swą bezsilnością Michał jedzie z tobą. Cały czas jesteś
nieprzytomna. Lekarze zabierają cię na szereg różnych badań, a on? Siedzi na
korytarzu i usiłuje dodzwonić się do twoich rodziców. Nie jest to jednak
dziwne, że nie odbierają. Twoi rodzice nigdy się tobą nie interesowali, więc
czemu teraz miałoby być inaczej? Obudziłaś się dopiero następnego dnia rano.
Michał cały czas czuwał przy twoim łóżku trzymając cię za rękę. Gdy tylko
otwierasz oczy, siada obok ciebie i mocno cię przytula. Wasze usta odnajdują
sie nawzajem. Chwilę czułości przerywa wam lekarz, który ma nieciekawą minę "Pani Marto, bardzo mi przykro. -
przerywa na chwilę - Ma pani białaczkę.". W twoich oczach momentalnie
pojawiają się łzy. To koniec. Czujesz, że to ostatnie dni, może miesiące
twojego życia. Siatkarz jest chyba w jeszcze większym szoku niż ty. Po chwili
odzyskuje panowanie nad sobą. Ponownie przyciąga cię do siebie i ociera łzy z
twych policzków "Martuś poradzimy
sobie, słyszysz? Kochanie nie płacz, proszę.". Wtulasz się w jego
klatkę piersiową i chcesz wierzyć, że ma rację. Masz jednak świadomość, że
wcale nie musi być wszystko w porządku "Michaś,
mam prośbę. - spoglądasz mu w oczy - Chcę umrzeć jako twoja żona.".
Patrzy na ciebie wzrokiem pełnym miłości, miłości do ciebie "Pobierzemy się najszybciej, jak to
tylko możliwe, ale to nie znaczy, że nie wierzę w to, że wyzdrowiejesz.".
Całuje cie w czoło i ponownie przytula.
*************
Jest wcześniej niż zwykle. To taki mały prezent ode mnie. :D
Ostatnia odsłona pojawi się w najbliższych dniach, a kiedy dokładnie, to zależy od Was. ;)
NIE !!! Tylko mi tego nie rób :`( Nie możesz jej zabić !! Oni mieli mieć dzieci !! Tak się pięknie zapowiadało . Poproszę o następny rozdział jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńZABRANIAM TOBIE JĄ UŚMIERCIĆ!
OdpowiedzUsuńTak .
UsuńProoosze cię nie uśmiercaj jej!!!! Mam nadzieje że będą szczęśliwym małżeństwem i będą mieli... dwójke dzieci!! :)
OdpowiedzUsuńCzemu bialaczka? : / a juz byli taci szczesliwi...
OdpowiedzUsuńwow tego to się nie spodziewałam :( mam nadzieję, że jej nie uśmiercisz, bo dzisiaj czytałam pewien blog, który już się zakończył i beczałam jak nw, cała mokra klawiatura [Samanta i Zbyszek] proszę nie rób mi tego ! ; (
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że to będzie białaczka, ale nie sądziłam że napiszesz taki przejmujący rozdział :/ płakać mi się chciało. Sama wierz co robisz i mam nadzieję że to przemyślałaś :) Całusy i zapraszam do siebie, mam nadzieję że ci się spodoba :* <3
OdpowiedzUsuńPrawie ryczałam serio. Ona nie może umrzeć słyszysz nie może. Ma wyzdrowieć.
OdpowiedzUsuńona ma wyzdrowieć. wiem wiem, nudne happy endy, ale jednak no nie no nie, musi wyzdrowieć ! :D
OdpowiedzUsuńAle jak to białaczka? Ona nie może umrzeć, rozumiesz?! Przecież ona i Michał są dla siebie stworzeni, muszą być razem:(
OdpowiedzUsuńPiękne jest to co piszesz . :)
OdpowiedzUsuń