Warto przeczytać!

Zamieszczana przeze mnie na tym blogu treść jest całkowicie zmyślona, choć momentami może wydawać się bardzo rzeczywista. Zbieżność osób, nazwisk i zdarzeń jest przypadkowa.


niedziela, 3 lutego 2013

Odsłona ósma



Nadszedł Sylwester. Dziś Skra gra ostatni mecz w tym roku, a później wszyscy zawitają w domu państwa Wlazły. Ku zdziwieniu twojej koleżanki, która pracuje w klubie, kupujesz bilet i zasiadasz w wyznaczonym miejscu na trybunach. Jak wiadomo mecze Skry z rzeszowską Resovią obfitują w wiele emocji. Tek też było i tym razem. Na trybunach nie było ani jednego wolnego miejsca. Po dwugodzinnej batalii z boiska zwycięzcy zeszli gospodarze. Gdy stoisz już przed halą i czekasz na Michała, podchodzi do ciebie prezes gości. Jego propozycja cię zaskakuje. Obiecujesz mu rozpatrzenie tej oferty. W tym momencie dołącza do was Winiarski. Wymienia kilka zdań z prezesem podkarpackiego klubu, z których niewiele rozumiesz. Czy to możliwe, abyście oboje dostali propozycję pracy w Resovi? Żegnacie się i wsiadacie do samochodu siatkarza "Misiek, chcesz mi coś powiedzieć?". Zatrzymując się na czerwonym świetle spogląda na ciebie "Wczoraj zadzwonił do mnie pan Marek Panek i zaproponował od nowego sezonu przejście do Resovi, pytał też o Ciebie. Zresztą, nie tylko on. Podobną propozycję otrzymaliśmy z Jastrzębia i Gdańska.". Tego się nie spodziewałaś.  Takie wieści zawsze szybko się rozchodzą, ale takiego obrotu sprawy nie przewidywałaś. Gdy znajdujecie się już w twoim mieszkaniu, szykujecie się na dzisiejszą imprezę. Punktualnie o godzinie dwudziestej staliście w drzwiach domu kapitana bełchatowskiej Skry. Po około dziesięciu minutach byliście w komplecie. Wśród gości byli nie tylko gracze miejscowego klubu, ale także część zawodników Resovi i wielu innych ludzi związanych z siatkówką. Tańczysz ze wszystkimi siatkarzami, bez wyjątku. Choć nie, nie kołysałaś się dzisiejszego wieczoru w rytmie muzyki jeszcze w objęciach Bąkiewicza. Widzisz go. Siedzi na kanapie w salonie i sączy drinka. Wyswobadzasz się z uścisku ukochanego i udajesz się w jego kierunku. Siadasz obok - "Co taki nie w sosie?" - spogląda na ciebie smutnymi oczami, ale nic nie mówi. Po raz kolejny zatapia wargi w napoju z procentami. Odchodzisz widząc, że nic się od niego tego wieczoru nie dowiesz. Jak będzie chciał pogadać, to sam przyjdzie. Może to dziwne, ale jak pracowałaś w Skrze, zawsze jak mieli jakiś problem przychodzili sami. Darzyli, co ja mówię, nadal darzą cię ogromnym zaufaniem. Wielkimi krokami zbliżała się północ. Wyszliście przed dom, aby podziwiać kolorowe fajerwerki zdobiące rozgwieżdżone niebo. Po kilkunastu minutach powróciliście do środka. Poczułaś, że ktoś chwyta cię za rękę. Idziesz za mężczyzną do kuchni. Bąkiewicz siada na krześle i chowa twarz w dłoniach. Kucasz przed nim, a on spogląda ci w oczy "Pamiętasz Izę? Rozstaliśmy się dokładnie rok temu. Zginęła dwa miesiące temu w wypadu. Dzisiaj po meczu przyszła do mnie jej matka. Powiedziała mi, że mam dziecko. Córkę, ma na imię Michalina. Jutro mam ją od niej odebrać. Powiedziała mi, że to moje dziecko i mam się nim zająć, jak na przyzwoitego faceta przystało.". Nie wiesz co powiedzieć "Pomożemy ci. Ja aktualnie nie mam pracy. W najbliższych dniach przeprowadzam się do Miśka. Będę mogła się zajmować małą podczas waszych treningów, czy meczów. Twoi rodzice też nie zostawią cię samego. Razem damy radę.". Uśmiechasz się do niego ciepło. Wracacie do reszty gości. Nad ranem zabawa dobiega końca i rozchodzicie się do domów z uśmiechami na twarzach. 

************* 

Dodaje dzisiaj, bo w tygodniu nie będę miała czasu. Dzisiaj skończyłam pisać to opowiadanie. Ukażą się jeszcze dwie odsłony i koniec... 
Ostatnio coś kiepsko z komentarzami.. Pokażcie mi, że ktoś to czyta. :D 
Pozdrawiam!;*

6 komentarzy:

  1. Anonimowy3.2.13

    dlaczego jeszcze tylko dwie odsłony..;/to opowiadanie jest genialne nie możesz tak szybko przestać go pisać!! prosze Cię nie rób mi tego!:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu chcesz już kończyć???? To piękna historia, fakt krótkie rozdziały, ale naprawdę piękna :) Mam nadzieję że zastanowisz się nad tym i napiszesz trochę więcej.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://w-pogoni-za-swoimi-marzeniami.blogspot.com
    Czekam na następną odsłonę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jasne ze czyta :) jestem ciekawa co zrobią jaką propozycje wybiorą ...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. JA czytam, tylko chyba czasami nie dodaje komentarzy bo nie mam czasu : )

    Bąkiewicz musiał być w nie małym szoku jak sie dowiedział, że ma dziecko. Teraz w dodatku na się nim zajmować 24 h na dobę. Ta babcia malca musi być nie odpowiedzialna, bo przecież Bąku mógłby być nie wiem np. jakimś alkoholikiem albo kimś, a ona nawet tego nie sprawdzi i daje mu tak po prostu swojego wnuka pod opiekę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak szybko koniec? Wcale nie będę zdziwiona, jeśli zostaną w Bełchatowie, by pomóc Bąkiewiczowi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy4.2.13

    Już chcesz kończyc? Nie no proszę, nie rób mi tego;( Miśka czeka bardzo trudne zadanie ale Marta obiecała pomoc, więc nie zostawi, zostawią go samego.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń