Warto przeczytać!

Zamieszczana przeze mnie na tym blogu treść jest całkowicie zmyślona, choć momentami może wydawać się bardzo rzeczywista. Zbieżność osób, nazwisk i zdarzeń jest przypadkowa.


wtorek, 15 stycznia 2013

Odsłona czwarta



Budzisz się wcześniej, niż twój ukochany. Jak najdelikatniej wyswobadzasz się z jego uścisku, ubierasz się i wychodzisz po cichu z jego mieszkania, wcześniej zostawiając w kuchni na stole wiadomość. Przyjmujący budzi się niedługo po tym jak wychodzisz. Widząc, że nie ma cię obok szuka cię w całym mieszkaniu. Zły wchodzi do kuchni, aby zrobić sobie kawę. Początkowo nie zauważa listu od ciebie. Dopiero po chwili dostrzega białą kartkę. Czytając ją odetchnął z ulgą. Ty w tym czasie docierasz do swojego mieszkania. Szybko przebierasz się w odpowiedni strój i przygotowujesz do wyjścia. Tak jak obiecałaś chwilę po godzinie 10.00 jesteś w mieszkaniu siatkarza. Gdy cię widzi na jego twarzy pojawia się znikomy uśmiech. Przyciąga cię do siebie i namiętnie całuje. Następnie udajesz się do salonu, a twój ukochany do łazienki. Zdajesz sobie sprawę, że najbliższe godziny będą najgorszymi chwilami w życiu przyjmującego. Wiesz, że musisz mu pokazać swe wsparcie, po prostu przy nim być. W okolicach godziny 12.00 jesteście już na częstochowskim cmentarzu. Przyjmujący cały czas trzyma cię mocno za rękę, jakby nie był pewny, czy z nim zostaniesz do końca. Czy aby zaraz nie odejdziesz i znikniesz gdzieś w zebranym tłumie. Po godzinie uroczystość dobiega końca. Większość zgromadzonych już się rozeszła, nawet jego ojciec wrócił już do domu. Zostałaś tylko ty i on. Siedzicie na ławce wpatrując się w grób rodzicielki siatkarza. Nie znałaś jej zbyt dobrze. Widziałaś ją nieraz na meczach w towarzystwie męża, ale nigdy nie było okazji lepiej się poznać. W końcu nawet nie było takiej sposobności. Nic cię nie łączyło z jej synem, poza pracą i wzajemną sympatią. Około godziny 16.00 wracacie do Bełchatowa. Ponownie zabierasz go do siebie, nie chcesz dopuścić do sytuacji, w której zostałby sam. Od kiedy wyszliście z domu siatkarza nie odezwał się ani razu, przyrządzony przez ciebie posiłek również zjadacie w ciszy. Gdy chcesz zabrać mu pusty talerz, łapie cię za rękę i sadza na swoich kolanach. Odgarnia dłonią kosmyki twych ciemnych włosów, które opadły ci na twarz. Gładzi cię po policzku wpatrując się w twe jagodowe tęczówki. Wypowiada dwa słowa, które wywołały w twoim organizmie fale nieopisanej radości, „Kocham cię”. Bierzesz jego twarz w swe delikatne dłonie – „Wczoraj uświadomiłem sobie, że muszę ci to wyznać. Życie jest zbyt krótkie, aby ukrywać swe uczucia.”. Wasze usta łączą się w namiętnym pocałunku, ale ten był inny niż poprzednie. Było w nim czuć miłość, tęsknotę, pożądanie. Wasze twarze nadal są blisko siebie. Pewna siebie wypowiadasz słowa, których do tej pory tak się broniłaś, których się bałaś, „Kocham cię”. On słysząc to ponownie wpija się w twoje usta. Nadal cię całując zanosi cię do sypialni. Do niczego między wami nie dochodzi. Oboje wiecie, że na to macie jeszcze czas. Leżycie wtuleni w siebie i oglądacie zdjęcia ze wspólnych imprez zgromadzone w twojej prywatnej galerii. 

*************

Winiar jest znowu kontuzjowany.. Ten facet mnie kiedyś wykończy..  
Co do tej części, to chyba nie jest tak najgorzej.. Same oceńcie. :)

6 komentarzy:

  1. ojeeeeeej, ale słodko się pod koniec zrobiło! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy15.1.13

    omnomnomnomn *__* ej ale taka jedna maciupka uwaga. Mam lekki problem z czytaniem, mogłabyś jakoś zmienić czcionkę ? Z góry dzięki. ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy16.1.13

    „Wczoraj uświadomiłem sobie, że muszę ci to wyznać. Życie jest zbyt krótkie, aby ukrywać swe uczucia.” To zdanie podoba mi się najbardziej w tym rozdziale;) Nie warto zwlekac z wyznaniem swoich uczuc, bac się bo po prostu kiedyś może byc za późno...

    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy16.1.13

    oo, dziękuję . ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciebie on wykończy? Chyba nas wszystkich, wierz mi :) Ja o mało co zawału przed telewizorem nie dostałam, a rozdział po prostu boski, mam tylko jedna uwagę - za krótki :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie - http://w-pogoni-za-swoimi-marzeniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy20.1.13

    strasznie wciąga to Twoje opowiadanie;) ciągle by się chciało więcej i więcej, a ten rozdział taki kródki..;(
    pozdrawiam;))

    OdpowiedzUsuń