Budzisz się wcześniej, niż twój ukochany. Jak
najdelikatniej wyswobadzasz się z jego uścisku, ubierasz się i wychodzisz po
cichu z jego mieszkania, wcześniej zostawiając w kuchni na stole wiadomość.
Przyjmujący budzi się niedługo po tym jak wychodzisz. Widząc, że nie ma cię
obok szuka cię w całym mieszkaniu. Zły wchodzi do kuchni, aby zrobić sobie kawę.
Początkowo nie zauważa listu od ciebie. Dopiero po chwili dostrzega białą
kartkę. Czytając ją odetchnął z ulgą. Ty w tym czasie docierasz do swojego
mieszkania. Szybko przebierasz się w odpowiedni strój i przygotowujesz do
wyjścia. Tak jak obiecałaś chwilę po godzinie 10.00 jesteś w mieszkaniu
siatkarza. Gdy cię widzi na jego twarzy pojawia się znikomy uśmiech. Przyciąga
cię do siebie i namiętnie całuje. Następnie udajesz się do salonu, a twój
ukochany do łazienki. Zdajesz sobie sprawę, że najbliższe godziny będą
najgorszymi chwilami w życiu przyjmującego. Wiesz, że musisz mu pokazać swe
wsparcie, po prostu przy nim być. W okolicach godziny 12.00 jesteście już na
częstochowskim cmentarzu. Przyjmujący cały czas trzyma cię mocno za rękę, jakby
nie był pewny, czy z nim zostaniesz do końca. Czy aby zaraz nie odejdziesz i
znikniesz gdzieś w zebranym tłumie. Po godzinie uroczystość dobiega końca. Większość
zgromadzonych już się rozeszła, nawet jego ojciec wrócił już do domu. Zostałaś
tylko ty i on. Siedzicie na ławce wpatrując się w grób rodzicielki siatkarza.
Nie znałaś jej zbyt dobrze. Widziałaś ją nieraz na meczach w towarzystwie męża,
ale nigdy nie było okazji lepiej się poznać. W końcu nawet nie było takiej
sposobności. Nic cię nie łączyło z jej synem, poza pracą i wzajemną sympatią.
Około godziny 16.00 wracacie do Bełchatowa. Ponownie zabierasz go do siebie,
nie chcesz dopuścić do sytuacji, w której zostałby sam. Od kiedy wyszliście z
domu siatkarza nie odezwał się ani razu, przyrządzony przez ciebie posiłek
również zjadacie w ciszy. Gdy chcesz zabrać mu pusty talerz, łapie cię za rękę
i sadza na swoich kolanach. Odgarnia dłonią kosmyki twych ciemnych włosów,
które opadły ci na twarz. Gładzi cię po policzku wpatrując się w twe jagodowe
tęczówki. Wypowiada dwa słowa, które wywołały w twoim organizmie fale
nieopisanej radości, „Kocham cię”.
Bierzesz jego twarz w swe delikatne dłonie – „Wczoraj uświadomiłem sobie, że muszę ci to wyznać. Życie jest zbyt
krótkie, aby ukrywać swe uczucia.”. Wasze usta łączą się w namiętnym
pocałunku, ale ten był inny niż poprzednie. Było w nim czuć miłość, tęsknotę,
pożądanie. Wasze twarze nadal są blisko siebie. Pewna siebie wypowiadasz słowa,
których do tej pory tak się broniłaś, których się bałaś, „Kocham cię”. On słysząc to ponownie wpija się w twoje usta. Nadal
cię całując zanosi cię do sypialni. Do niczego między wami nie dochodzi. Oboje
wiecie, że na to macie jeszcze czas. Leżycie wtuleni w siebie i oglądacie
zdjęcia ze wspólnych imprez zgromadzone w twojej prywatnej galerii.
*************
Winiar jest znowu kontuzjowany.. Ten facet mnie kiedyś wykończy..
Co do tej części, to chyba nie jest tak najgorzej.. Same oceńcie. :)
ojeeeeeej, ale słodko się pod koniec zrobiło! :)
OdpowiedzUsuńomnomnomnomn *__* ej ale taka jedna maciupka uwaga. Mam lekki problem z czytaniem, mogłabyś jakoś zmienić czcionkę ? Z góry dzięki. ;]
OdpowiedzUsuń„Wczoraj uświadomiłem sobie, że muszę ci to wyznać. Życie jest zbyt krótkie, aby ukrywać swe uczucia.” To zdanie podoba mi się najbardziej w tym rozdziale;) Nie warto zwlekac z wyznaniem swoich uczuc, bac się bo po prostu kiedyś może byc za późno...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
oo, dziękuję . ; )
OdpowiedzUsuńCiebie on wykończy? Chyba nas wszystkich, wierz mi :) Ja o mało co zawału przed telewizorem nie dostałam, a rozdział po prostu boski, mam tylko jedna uwagę - za krótki :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie - http://w-pogoni-za-swoimi-marzeniami.blogspot.com/
OdpowiedzUsuństrasznie wciąga to Twoje opowiadanie;) ciągle by się chciało więcej i więcej, a ten rozdział taki kródki..;(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;))