Pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Budzisz się sama,
owinięta w atłasową pościel. Na pustym miejscu obok ciebie, po twoim ukochanym
został tylko zapach jego perfum, które tak uwielbiasz. Ubrana w koszulkę
siatkarza wchodzisz do kuchni. Nie ma go. Łazienka i salon również są puste.
Nie ma żadnej wiadomości. W twoich oczach zbierają się łzy. Nigdy nie
potrafiłaś sobie z tym poradzić, to była oznaka twojej słabości. Tak, słabości
w uczuciach. Siadasz zrezygnowana na podłodze w kuchni. W tym momencie słyszysz
szczęk klucza w drzwiach. Po chwili do pomieszczenia wchodzi przyjmujący.
Widząc cię siada obok ciebie i mocno przytula. Na pytanie, gdzie był przez ostatnie
kilka godzin, wyjaśnia ci powód swej nieobecności. Z kieszeni spodni wyjmuje
pierścionek. No tak.. Oświadczył ci się wczoraj, ale zapomniał o tym małym
świecidełku. Dla ciebie nie było to istotne. Liczy się jego obecność. Wsuwa na
twój palec pierścionek z białego złota. Wasze usta łączą się w długim,
namiętnym pocałunku. Już dziś o 16.00 musicie stawić się na treningu na hali.
Po wspólnie przygotowanym obiedzie udajecie się do "Energii".
Zawodnikom Skry nie umknął szczegół, jakim jest pierścionek widniejący na twej
prawej dłoni. Wszyscy zaczęli wam gratulować i życzyć szczęścia. Co prawda
mieliście ogłosić to w Sylwestra, ale wyszło, jak wyszło. Przed tymi
wielkoludami nie da się nic ukryć. Po treningu jako pierwszy przyszedł do
ciebie Kłos. Od początku twojej przygody z bełchatowskim klubem z nim
dogadywałaś się najlepiej. Szybko staliście się bliskimi przyjaciółmi. Gdy masowałaś
mu nadciągnięty mięsień czworogłowy uda, zadał ci pytanie, którego się spodziewałaś
- "Martuś, ty to go bardzo kochasz,
co?". Uśmiech, który nie schodzi ci dziś z twarzy stał się jeszcze
większy. To była najlepsza odpowiedź na pytanie Karola. Po tym jak wyszedł od
Ciebie Kłos, przyszli jeszcze praktycznie wszyscy zawodnicy. Wielkoludom
zebrało się na szczere rozmowy i nagle wszystkich zaczęło coś boleć. Norma,
zawsze tak jest, jak chcą się czegoś dowiedzieć. Na końcu przyszedł on. Gdy
tylko wszedł zamknął drzwi na klucz i obejmuje cię w pasie. Całuję cię po szyi,
jego ręce błądzą po twoich plecach. Już chciał zdjąć ci bluzkę, gdy rozległo
się pukanie do drzwi. W drzwiach twojego gabinetu stoi prezes. Prosi abyś po
pracy przyszła do niego. Zgodnie z jego prośbą zjawiasz się w umówionym
miejscu. Tego się nie spodziewałaś. Po trzech latach sumiennego wykonywania
swoich obowiązków dostałaś wymówienie. Prezes uzasadnił swą decyzję
znalezieniem kogoś innego, lepszego. Zabolały cię jego słowa. Byłaś nie tylko
lekarzem tego zespołu, ale także psychologiem, przyjaciółką chłopaków. To ty
zawsze ich wyciągałaś z dołka po przegranym meczu. Gdy znajdujesz się z
powrotem w gabinecie dla lekarza zespołu zaczynasz pakować swoje rzeczy. Twój ukochany
widząc twoje łzy i to co właśnie robisz, próbuje się dowiedzieć co się stało.
Pokazujesz mu kartkę papieru, którą dostałaś kilka chwil wcześniej. Przyjmujący
wpadł w szał. Chciał iść do prezesa, ale go powstrzymałaś "Misiek, to nie ma sensu, on już podjął decyzję.". Pomaga
ci zabrać twoje rzeczy, nie było ich dużo, choć zawsze coś. Wracacie do twojego
mieszkania i praktycznie od razu kładziecie się spać. Wtuleni w siebie
zasypiacie, chcąc zapomnieć o wydarzeniach z dzisiejszego popołudnia.
*************
Tak jak obiecałam jest wcześniej. :)
Jakieś podejrzenia co do bohatera opowiadania? Swoje propozycje piszcie w komentarzach. Osoba, która jako pierwsza poda rozwiązanie zagadki będzie mogła wybrać siatkarza, który będzie nowym bohaterem. ;)
Od początku podejrzewałam Bartka, ale teraz po tym 'Misiek' to albo Bąkiewicz, albo Winiarski.
OdpowiedzUsuńTez na początku myslalam ze to Bartek. Ale teraz hmm stawiam na Bąkiewicza : ) Olix
OdpowiedzUsuńDobra chyba raczej nie Bąkiewicz xd chyba nie te oczy. Ale Winiarski jest z Bydg. Wię skąd Częstochowski cmentarz. Jednak zostaje przy Bartku : D
Usuńhmmm... zapewne to Winiar, ale ja będę inna i napiszę na przekór wszystkim i wszystkiemu - Kuraś xD
OdpowiedzUsuńStawiam na któregoś Michała ale wydaje mi się,ze chodzi o Winiarskiego chociaż jeśli byłby to Bąkiewicz to wcale nie obraziłabym się;) Prezes mógł powiedzieć wprost,ze nie podoba mu się ich związek a nie od razu ja zwalniać... Ale może to i lepiej,że jej o tym powiedział niż żeby miał zrobić to za jej plecami i miało się zakończyć tak jak u mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Marcy
Jak dla mnie to Winiarski, jestem tego pewna! Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest opowiadanie chyba pierwszy raz komentuje za co przepraszam, ale porostu brakuje mi czasu na to wszytko. Ja stawiam na Winiara, wszytko mi do niego pasuje :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :) co do bohatera obstawiam Bartka, gdyż uważam że z tym "Miskiem" to taka zmylka :D pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że bedzie to Winiar :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten cmentarz w częstochowie to poztawiłabym na Cupkovicia.. A tak to Bąkiewicz.
OdpowiedzUsuńpostawiłabym oczywiście **** nie wiem skąd wdarł się ten błąd ;P ;))
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :) ja stawiam na winiarskiego :)
OdpowiedzUsuń